W dzisiejszym wpisie chciałabym pokazać białą glinkę.
Swoje 30gramowe pudełeczko glinki zakupiłam na Wyspie Zapachów za oszałamiającą kwotę 5 zł. Tak jak widzimy na opakowaniu, jest ona odpowiednia dla alergików, osób ze zmarszczkami i rozszerzonymi porami. Sama liczę się do grupy pierwszej i ostatniej ;)
Glinka ma postać białego, bardzo drobno zmielonego proszku. Oczywiście zapachu brak.
Rozrabiam ją z wodą i olejem - zawartość odrobiny arganu lub oliwy z oliwek spowalnia wysuszanie brei. Rozrabiam to w silikonowej foremce (metal + glinki to nie jest zbyt mądry pomysł) i nie czekając nakładam na twarz.
Blogger przekłamuje kolory :( Glinka jest biało-zielona, tutaj wyszła żółta. Jak widać, nakładam jej spore ilości na twarz, omijając okolice oczu. Nie szczypie, nie gryzie, nie denerwuje. Co jakiś czas delikatnie ją spryskuję wodą, a po 30 minutach zmywam. Przy tym punkcie ostrzegam posiadaczki ciemnej łazienki - wszędzie jest brudno.
Po umyciu buzi efekt jest widoczny od razu. Pory są dużo bardziej zwężone, skóra wygląda jak po dobrym, kilkunastogodzinnym śnie. Jest dobrze nawilżona, mięciutka i poprawia koloryt. Bez bicia przyznaję - to moja ulubiona z glinek. Zdała też egzamin w innej sytuacji - kilka dni temu, będąc nad jeziorem spaliłam nos i policzki. Nie mam bladego pojęcia, jak mi się to udało mimo filtra 50+, ale trudno. Przy nałożeniu tej maseczki poczułam przyjemny chłód i ukojenie. Nałożenie jej przez 3 dni pod rząd zniwelowało nieprzyjemne pieczenie oraz uchroniło mnie przed ''zmianą skóry''.
A teraz trochę inna wiadomość :) Znudzona swoim wizerunkiem i brakiem zmian... pomalowałam i nieco obcięłam włosy. Powiem szczerze, że obawiałam się, jak na to zareagują moje włosy, ale niepotrzebnie. Miałam tylko kilkudniowy, delikatny przesusz z którym sobie dość szybko poradziłam. Teraz jestem posiadaczką ciemnej grzywy, krótszej o jakieś 10cm. Od razu prezentują się lepiej i co śmieszne, skręt się zwiększył.
Włosy są ciemnobrązowe, z odcieniami rudości. Idealny kolor :)
Pozdrawiam,
Amaudie :)
Jeszcze nie miałam tej glinki, ale pewnie kiedyś wypróbuję :).
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy! :)
Akurat ostatnio kupiłam białą glinkę i już nawet raz się z nią "bawiłam", ale tymczasem chcę skończyć ghassoul. :D
OdpowiedzUsuńBiała glinka jest moją ulubioną, reszta jest zbyt mocna ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam białą i byłam zadowolona. Planują ją kupić po wykończeniu mojego zapasu.
OdpowiedzUsuńMam właśnie białą glinkę i nie mogę jej zużyć... Jednak moja skóra bardziej się lubi z zieloną :)
OdpowiedzUsuńTo spróbuj dodawać ją do masek na włosy. Albo spróbuj jako pastę to zębów, bo ta forma jej użycia budzi we mnie największą ciekawość i jakoś boję się jej w ten sposób spróbować.
UsuńIza, odważyłam się i spróbowałam tego jako pasty. Wrażenia niezapomniane :D
UsuńNie miałam jeszcze białej glinki, ale mam zamiar ją przetestować :)
OdpowiedzUsuńJaki ładny skręt!
białej nie próbowałam a mam zamiar to zmienić ☺ , super fryzurka
OdpowiedzUsuńBiałej glinki jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńŁadne włosy ;)
ale śliczny kolorek włosów! O tych glinkach się już tyle naczytałam,że chyba sama wypróbuję;-)
OdpowiedzUsuńładna fryzurka, kolor jest naturalny
OdpowiedzUsuńO to głównie mi chodziło :)
UsuńTeż najbardziej lubię białą glinkę, jest skuteczna, ale jednocześnie delikatna:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%. Błękitna aż tak mi nie podeszła :)
UsuńMam ogromną ochotę na białą glinkę :) a włosy są piękne!
OdpowiedzUsuńNie używam tego typu produktów , nie lubię mieć żadnych maseczek na twarzy .
OdpowiedzUsuńMnie też kiedys blogger przekłamywał kolory i wiem, że gdzieś się da to zmienić tylko nie pamiętam gdzie:P Białej glinki jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńOoo, będę musiała poszukać tej opcji!
UsuńJa z glinek mam tylko tą marokańską w płytkach. Piękne włosy!
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam białej glinki. ; D
OdpowiedzUsuńUżywałam białej glinki i byłam bardzo zadowolona z efektów.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię nakładać glinkę na twarz, efekty są świetne :) ! Twoja nowa fryzura jest piękna, urocze loki !
OdpowiedzUsuń