środa, 28 maja 2014

Wielka tajemnica Garnierowa, czyli przerost formy nad treścią.

Jakiś czas temu zgłosiłam się do testów odżywki regenerującej. Całość owiana wielką tajemnicą, nie wiesz co testujesz, ani jakiej firmy. Zakwalifikowałam się do nich, mazidło dostałam. Co z tego wynikło? Zapraszam do przeczytania dalej.
Odżywkę dostałam w pojemności... 100ml. Podobno mam jej używać codziennie, szkoda, że nikt nie przemyślał jej objętości. Śmieszy mnie to niesamowicie, gdyż wystarczy mi jej maksymalnie na 3 użycia. Więc pierwszy punkt dla niej odejmuję (a właściwie dla osób, które myślały nad tą akcją).

Pierwsza myśl - skład przeciętny

INCI: Aqua/Water, Cetaryl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Cetyl Esters, Niacinamide, Saccharum Officinarum Extract /Sugar Cane Extract, Hydrolyzed Vegetable Protein PG-Propyl Silanetriol, Trideceth-6, Chlorhexidine Digluconate, Limonene, Camellia Sinensis Leaf Extract, Linalool, Benzyl Salicylate, Benzyl Alcohol, Amodimethicone, Isopropyl Alcohol, Pyrus Malus Extract/Apple Fruit Extract, Pyridoxine HCl, Citric Acid, Butylphenyl Methylpropional, Cetrimonium
Chloride, Citronellol, Citrus Medica Limonum Peel Extract /Lemon Peel Extract, Hexyl Cinnamal, Phyllanthus Emblica Fruit Extract, Parfum

Średnio na jeża. Mamy sporo konserwantów, silikon, ale też wit. B6, B3, proteiny i wyciągi. Po przeczytaniu składu zaryzykowałam i nałożyłam to na włosy.


Pierwsze pociągnięcie nosem - skądś ja znam ten zapach! Drugie - na 100% znam ten zapach. Trzecie - Toż to zapach Garniera Goodbye Damage! Chwyciłam za obie butelki, porównałam skład - a jak, ten owiany tajemnicą produkt to nic innego jak stara odżywka GBD. Nie wiedziałam, czy się śmiać, czy raczej być rozczarowaną, w końcu mało która włosomaniaczka jej nie miała, a liczyłam na poznanie czegoś nowego.
Odżywka jest gęsta, nie przecieka przez palce, niestety, na moich włosach niewydajna. Bardzo przyjemny zapach umilający aplikację.
(nie, nie mam zielonych włosów, taki efekt światła w łazience ;))

Spłukuje się bez większego problemu. Po jej użyciu włosy są dość miłe w dotyku, pięknie pachną.Ale czy to jest to, czego się po tym eksperymencie spodziewałam? Zdecydowanie nie. Owszem, odżywka zła nie jest, mam jej drugą butelkę i staram się używać przed większymi wyjściami (szczególnie przed wizją użycia czegoś grzejącego włosy, np. wałków), ale myślałam o czymś z dużo lepszym składem i działaniem. Po drugie, objętość mnie rozśmieszyła. Codziennie przez tydzień na pewno używać jej nie będę z dwóch powodów - nie wystarczy mi jej i zbyt obciąży moje fale. 
Ogólnie - można wypróbować (jest do kupienia w Biedronce po 6zł), sądzę, że może podejść wielu osobom. Ja jednak wybieram Nivea Long Repair, ma jak dla mnie lepszy skład i działanie.
A może Wy się zakwalifikowałyście do tego testu? Jak opinie na ten temat?

Pozdrawiam, 
Amanda :)

6 komentarzy:

  1. Średnio Garniera lubię wolę z Dove :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za żadną z tych firm nie przepadam, dlatego jestem rozczarowana testem :)

      Usuń
    2. tak to bywa z produktami od garniera :)

      Usuń
    3. Zrób coś może aby Twój było łatwiej znaleźć w twoim profilu w google bo miałam ogromny problem a na pewno to wszystkim ułatwi życie :) Pozdrawiam

      Usuń
    4. Dzięki za radę, zaraz postaram się to zrobić! :)

      Usuń
    5. Zrobione, i serdecznie dziękuję za zauważenie tego :)

      Usuń