Odżywkę dostałam w pojemności... 100ml. Podobno mam jej używać codziennie, szkoda, że nikt nie przemyślał jej objętości. Śmieszy mnie to niesamowicie, gdyż wystarczy mi jej maksymalnie na 3 użycia. Więc pierwszy punkt dla niej odejmuję (a właściwie dla osób, które myślały nad tą akcją).
Pierwsza myśl - skład przeciętny
INCI: Aqua/Water, Cetaryl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Cetyl Esters, Niacinamide, Saccharum Officinarum Extract /Sugar Cane Extract, Hydrolyzed Vegetable Protein PG-Propyl Silanetriol, Trideceth-6, Chlorhexidine Digluconate, Limonene, Camellia Sinensis Leaf Extract, Linalool, Benzyl Salicylate, Benzyl Alcohol, Amodimethicone, Isopropyl Alcohol, Pyrus Malus Extract/Apple Fruit Extract, Pyridoxine HCl, Citric Acid, Butylphenyl Methylpropional, Cetrimonium
Chloride, Citronellol, Citrus Medica Limonum Peel Extract /Lemon Peel Extract, Hexyl Cinnamal, Phyllanthus Emblica Fruit Extract, Parfum
Średnio na jeża. Mamy sporo konserwantów, silikon, ale też wit. B6, B3, proteiny i wyciągi. Po przeczytaniu składu zaryzykowałam i nałożyłam to na włosy.
Pierwsze pociągnięcie nosem - skądś ja znam ten zapach! Drugie - na 100% znam ten zapach. Trzecie - Toż to zapach Garniera Goodbye Damage! Chwyciłam za obie butelki, porównałam skład - a jak, ten owiany tajemnicą produkt to nic innego jak stara odżywka GBD. Nie wiedziałam, czy się śmiać, czy raczej być rozczarowaną, w końcu mało która włosomaniaczka jej nie miała, a liczyłam na poznanie czegoś nowego.
Odżywka jest gęsta, nie przecieka przez palce, niestety, na moich włosach niewydajna. Bardzo przyjemny zapach umilający aplikację.
(nie, nie mam zielonych włosów, taki efekt światła w łazience ;))
Spłukuje się bez większego problemu. Po jej użyciu włosy są dość miłe w dotyku, pięknie pachną.Ale czy to jest to, czego się po tym eksperymencie spodziewałam? Zdecydowanie nie. Owszem, odżywka zła nie jest, mam jej drugą butelkę i staram się używać przed większymi wyjściami (szczególnie przed wizją użycia czegoś grzejącego włosy, np. wałków), ale myślałam o czymś z dużo lepszym składem i działaniem. Po drugie, objętość mnie rozśmieszyła. Codziennie przez tydzień na pewno używać jej nie będę z dwóch powodów - nie wystarczy mi jej i zbyt obciąży moje fale.
Ogólnie - można wypróbować (jest do kupienia w Biedronce po 6zł), sądzę, że może podejść wielu osobom. Ja jednak wybieram Nivea Long Repair, ma jak dla mnie lepszy skład i działanie.
A może Wy się zakwalifikowałyście do tego testu? Jak opinie na ten temat?
Pozdrawiam,
Amanda :)
Średnio Garniera lubię wolę z Dove :)
OdpowiedzUsuńJa za żadną z tych firm nie przepadam, dlatego jestem rozczarowana testem :)
Usuńtak to bywa z produktami od garniera :)
UsuńZrób coś może aby Twój było łatwiej znaleźć w twoim profilu w google bo miałam ogromny problem a na pewno to wszystkim ułatwi życie :) Pozdrawiam
UsuńDzięki za radę, zaraz postaram się to zrobić! :)
UsuńZrobione, i serdecznie dziękuję za zauważenie tego :)
Usuń